sobota, 21 czerwca 2014

Argument

Trochę to trwało. Obietnicy z poprzedniego posta niewątpliwie nie dotrzymałem. Nie znaczy to jednak, że czegoś o trzytygodniowym pobycie w Stanach nie napiszę. Refleksje po roku straciły może na świeżości, ale zyskały na przenikliwości, kto wie. Tak czy inaczej wracam, bo zostałem do tego zmuszony przez rząd, prokuraturę i ABW. Zanim jednak wykażę co musi zostać wykazane posłuchajmy doskonałego komentarza do obecnej sytuacji w PO nagranego dawno temu przez Krystynę Prońko:




Teza do wykazania:

Premier Donald Tusk powinien się w tempie natychmiastowym podać do dymisji.


Niezbędne do zaakceptowania założenia wstępne:

Przekonanie, że tzw. demokratyczne państwo prawa stanowi wartość godną obrony.


Opis sytuacji:

Opublikowano w jednym z tygodników nagranie rozmowy ministra spraw wewnętrznych i prezesa NBP. Samego nagrania dokonano oczywiście w sposób nielegalny. Z nagrania jednoznacznie wynika, że namawiali się oni jak poprzez nieformalne obejście procedur konstytucyjnych uzyskać cele o charakterze jednoznacznie partykularnym, a więc związanych z interesem wyborczym jednej partii. Głębsze motywacje nie mają tutaj znaczenia, gdyż niezależność banku centralnego jest tak istotnym postulatem ustrojowym właśnie dlatego, by nie można było tegoż banku używać jako instrumentu politycznego.

Premier nie zdymisjonował ministra spraw wewnętrznych.

Po dwóch dniach od opublikowania nagrania podległe rządowi ABW na wniosek prokuratury dokonuje wtargnięcia do redakcji tygodnika w celu uzyskania źródeł nagrań, które mają stanowić dowód w sprawie nielegalnych podsłuchów. Operacja kończy się klęską tak wizerunkową, jak i praktyczną, bezpośrednią.


Podstawowy argument strony rządowej:

Nagrania zostały dokonane nielegalnie i przekazane do upublicznienia w sposób wskazujący, iż jakieś nieznane czynniki podejmują za ich użyciem próbę dokonania zamachu stanu i destabilizacji kraju. W tej sytuacji rząd musi zatem rządzić dalej i wyjaśnić całą sytuację nie ulegając szantażowi.


Argument ostateczny:

1. Nagrania są kompromitujące dla ministra spraw wewnętrznych, a więc i dla rządu.

2. Destabilizacja jest niebezpieczna i należy jej przeciwdziałać.

3. Ujawnianie kolejnych nagrań może całkowicie podminować i tak mocno zachwiane zaufanie do rządu.

4. Akcja prokuratury i ABW ujawniła głęboki kryzys tych instytucji i całkowity brak współdziałania, koordynacji i profesjonalizmu. Rozważmy dwa warianty:
a) akcja była bezpośrednio inspirowana przez premiera lub MSW - mielibyśmy zatem do czynienia z używaniem przemocy państwowej by ratować polityczną sytuację rządzącej ekipy.
b) akcja była niezależnym pomysłem prokuratury - mamy do czynienia z całkowitą, kolejną już w ostatnim okresie, kompromitacją tej instytucji; instytucji kluczowej dla funkcjonowania państwa, której reforma była jednym z postulatów rządu Tuska i kończy się całkowitą klapą.
Jak widać obydwa scenariusze są dla rządu kompromitujące. Albo państwo działa i służy sitwie, albo nie działa i całkowicie nie radzi sobie w sytuacji kryzysowej.

5. Jeśli premier Tusk ma rację i ktoś dokonuje próby szantażowania rządu przy pomocy nielegalnych nagrań oznacza to, iż każdy dzień trwania tego rządu przy władzy jest skrajnie niebezpieczny z punktu widzenia polskiej racji stanu. Dymisja rządu nie będzie braniem udziału w zamachu stanu. Będzie odwołaniem się do konstytucyjnych mechanizmów.

6. Podobnie ryzykowne jest trwanie przy władzy rządu nie potrafiącego zarządzać racjonalnie sytuacją kryzysową. Ostatnie dni pokazały jednoznacznie, że rząd nie jest w stanie zaistniałej sytuacji kontrolować.

7. Aby przeciwdziałać dalszej destabilizacji kraju i pozbawić ewentualne wrogie ośrodki możliwości zakulisowego wpływania na politykę RP rząd powinien natychmiast podać się do dymisji.

Koniec.













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz